atarionline.pl Legalne oprogramowanie - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1: CommentAuthorxxl
    • CommentTime30 Sep 2014
     
    > Przykłady z mecenasami z przeszłosci sa lekko nietrafione - wowczas z dziełami obcowali jedynie zamozni - ci ktorych było stac na sponsorowanie tworcow.

    nie masz racji... znowu. chodzilo sie do podstawowki to blysne wiedza :D bycie mecenasem wplywa na status spoleczny itd. itd. prosty przyklad ktory nawet dzis funkcjonuje - na spotkaniach wyborczych kto gra do kotleta? :D
    • 2: CommentAuthornosty
    • CommentTime30 Sep 2014
     
    Każdy miał takich mecenasów i taką sztukę jakiej potrzebował i na jaką go było stać. Książęta oglądali Kaplicę Sykstyńską, a chłopi słuchali w karczmie Jankiela i oglądali święte obrazki w kościele.
    • 3: CommentAuthormono
    • CommentTime30 Sep 2014
     
    Ewentualnie "zamyka się takich w obórce, daje kawałek węgla drzewnego, a oni na ścianach cudeńka malują" :P
    • 4:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime30 Sep 2014
     
    Jak kończy się brak mecenatu można poczytać w wielkim polskim dziele Henryka Sienkiewicza "Janko Muzykant".
    A, to był pozytywizm.
    • 5: CommentAuthornosty
    • CommentTime30 Sep 2014 zmieniony
     
    @Mono :)))

    Społeczeństwo kastowe z podziałem warstw "z urodzenia" ma swoje plusy. Głównie taki, że przekrój inteligencji, talentów itd jest podobny we wszystkich kastach. I jednostki wybitnie inteligentne czy uzdolnione służą swojej społeczności (kaście), oraz wewnątrz niej się rozmnażają przekazując geny dalej, a nie migrują wyżej pogłębiając rozwarstwienie społeczne.

    Innymi słowy w czasach Janka Muzykanta wieś mogła mieć swojego Mozarta w miejscowej karczmie. W naszych czasach wyjechałby do Stanów a u nas koncertowałby raz na 5 lat na Narodowym :P
    • 6: CommentAuthormono
    • CommentTime30 Sep 2014
     
    Z urodzenia to ja mógłbym w takiej stodole co najwyżej zbić sobie z desek swoje Atari, a potem węglem na ścianie pisać LDA, STA. Tylko, że za to zamiast żarcia prędzej dostałbym obuchem w głowę a kopniakiem zachęcony zostałbym do pożytecznej pracy na roli.
    Cieszę się jednak, że mogłem pójść do szkoły (za peerelu) i zażywać awansu (za erpe3) przynajmniej na gruncie zawodowym. Co to za życie bez pisania programów :) Na Atari! hiehie
    • 7: CommentAuthorxxl
    • CommentTime30 Sep 2014 zmieniony
     
    z samych desek bys nie zlozyl, prawdziwe atari bylo z drewna i ze stali
    • 8:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime30 Sep 2014
     
    Coś w tym kurde jest. Pamiętam jak kiedyś 800XL zaliczyło nam podłogę (bez dywanu) z wysokości około metra i nic - nawet najmniejszego wgniecenia czy odprysku, nie mówiąc o tak trywialnej rzeczy jak dalsza bezawaryjna praca. Ale resztę pioseneczki mówiącą o tym, że "węgla sypać należało", to już śmiało można między bajki włożyć.
    • 9: CommentAuthorming
    • CommentTime1 Oct 2014 zmieniony
     
    .
    • 10:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime1 Oct 2014
     
    Tenchi napisał
    "(...)kiedyś 800XL zaliczyło nam podłogę (bez dywanu) z wysokości około metra i nic - nawet najmniejszego wgniecenia czy odprysku(...)"

    Kurde, no dobra ta podłoga. Moja by popękała, już nie wspominając o wgnieceniu i odpryskach. :D
    • 11:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime21 Nov 2014
     
    "ZAiKS i SFP chcą pieniędzy za smartfony i telefony komórkowe!"

    ->link<-
    • 12:
       
      CommentAuthormgr_inz_rafal
    • CommentTime22 Nov 2014 zmieniony
     
    Nic dziwnego... Jak jest możliwość wzięcia kaski to trzeba po nią sięgać. Obojętnie czy jest się ZAiKSem czy Caritasem.

    Takie czasy.

    Ja tam życzę powodzenia i jednocześnie zazdroszczę zdolności penetracyjnych ;)
    • 13:
       
      CommentAuthorlarek
    • CommentTime22 Nov 2014
     
    Ja bym tam jeszcze zażądał opłat za zeszyty, bruliony, skoroszyty, notatniki i długopisy, ołówki, pisaki, pióra, etc. Przecież za pomocą tych narzędzi można kopiować i rozpowszechniać np. teksty piosenek objętych prawami autorskimi! Tak nie może być, żeby autorzy tekstów tracili na tym!
    A i nawet zastanawiam się nad tym, żeby opodatkować ludzi, którzy kopiują i rozpowszechniają wzór z podeszwy buta chodząc po miękkim podłożu...
    • 14:
       
      CommentAuthorhospes
    • CommentTime22 Nov 2014
     
    larek: ale za kartki do ksero jest już pobierana opłata. Plus od kseropiarek, drukarek z wbudowanym skanerem i takie tam;)
    • 15:
       
      CommentAuthorTenchi
    • CommentTime22 Nov 2014
     
    Z niecierpliwością czekam na opodatkowanie oddychania - termin "powietrzny pirat" nabierze wówczas zupełnie nowego znaczenia.
    • 16:
       
      CommentAuthorlarek
    • CommentTime22 Nov 2014
     
    Tenchi, w zasadzie to tzw. opłata klimatyczna już jest. Ale faktycznie opłata za wdychanie i spalanie tlenu z powietrza i wydychanie dwutlenku węgla powinna być duża! Może w końcu odechciałoby się co poniektórym tak sobie zwyczajnie oddychać...

    ;)
  1.  

    larek:

    Ja bym tam jeszcze zażądał opłat za zeszyty, bruliony, skoroszyty, notatniki i długopisy, ołówki, pisaki, pióra, etc.
    Zażądaj, warto próbować :) A nóż ktoś Ci zacznie płacić :)
    • 18:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime10 May 2017 zmieniony
     
    Wracając do przykładów z wczesniejszych postów o znakach towarowych, tutaj kilka konkretow:

    ->link<-
    • 19:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime10 May 2017 zmieniony
     
    @ Tenchi,@larek
    ->link<- ;-)
    • 20: CommentAuthorGekoPL
    • CommentTime10 May 2017
     
    IRATA4 - dziś przeczytałem umowę i regulamin biura podróży na 14dniowy pobyt we Włoszech. Za każdą osobę mam zapłacić 7Eur opłaty klimatycznej na dzień... u nas jest to "tylko" 1.5Eur na dzień... złodzieje i trole są wszędzie; i weź tu człowieku żyj uczciwie.
    • 21:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime25 Sep 2017
     
    O utajnionym raporcie dla Komisji Europejskiej o piractwe już pewnie każdy słyszał, ale dla formalności i przypomnienia wrzucę i tutaj:

    ->link<-

    Chyba wypadnie parę argumentów "obroncom wlasnosci intelektualnej" z wczesniejszej dyskusji ;)
    • 22:
       
      CommentAuthorYosh
    • CommentTime25 Sep 2017
     
    @Kaz ale to tylko dlatego, że powszechnie ludzie są nauczeni że piractwo to zło(pomijając mój pogląd na ten temat).

    Jeżeli powszechnie nauczysz ludzi, że to nie jest zło to te statystyki będą zgoła odmienne (trzeba by odróżnić ludzi którzy kupują bo chcą a tych którzy kupują bo za parę złoty nie chcą łamać przepisów bo się źle czują)

    Więc ten raport mówi o stanie faktycznym - ale ciężko go ekstrapolować do stanu "wszystko wolno"
    • 23:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime26 Oct 2020 zmieniony
     
    Pojawił się kolejny pomysł monetaryzacji "własności intelektualnej". Jedna z osób rozpoznawalnych w branży gier sugeruje, że streamowanie grania można porównać do streamowania muzyki, a więc też się powinny należeć tantiemy dla posiadacza praw do gry:

    ->link<-

    Obecnie korporacje się od tego odcinają. Potrafię sobie wyobrazić, że za 10 lat to nie będzie tylko sondowanie nastrojów, ale konkretne prawo. Ciekawe, czy kiedyś będziemy mówić, tak jak dzisiaj o kopiowaniu gier, że streamerzy gier to złodzieje, a streamowanie to piractwo, zło i łamanie norm moralnych? I będzie podział na tych, co licencję kupili, i tych co nie kupili, a ci pierwsi będą oczywiście piętnować tych drugich?
    • 24:
       
      CommentAuthorDracon
    • CommentTime26 Oct 2020
     
    Dziś chyba jest tak, że streamer robi darmową reklamę danymi tytułowi. ;)
    Ciekawe jest to, że aż taka masa ludzi ogląda czyjeś granie zamiast samemu odkrywać sekrety gry (ew. warto, jak się gdzieś samemu "zatnie"). :D
    • 25:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime26 Oct 2020
     
    Dracon - tak, streamerzy robią reklamę tytułom. Ale tak samo puszczające muzykę radio czy fryzjerzy robią reklamę danym utworom - a płacić trzeba :). I tym tokiem myślenia szedł ten pan.
    • 26:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    Tak jeszcze przy okazji. W świecie robi karierę wyrażenie bootleg, pierwotnie pochodzące z nielegalnych nagrań muzycznych, obecnie podchodzi pod to wszystko:

    Wyglądają koszmarnie, ale ludzie je uwielbiają. Oto fenomen "bootlegów"
    ->link<-

    A nie jest tak, że u nas przyjęło się po prostu mówić "piraty"?
    • 27:
       
      CommentAuthorlaoo
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    Ogólnie kultura masowa się zmienia. Dla starszych pokoleń może nawet "patologizuje". Po pierwszym szoku, gdy dowiedziałem się, że jest w ogóle instytucja streamera i są ludzie, którzy oglądają, jak ktoś gra, zamiast grać samemu, teraz taki fikołek w rozumowaniu mnie nie dziwi - przecież człowiek oglądający stream czerpie przyjemność z oglądania, więc dlaczego miałbym za to nie płacić? Przecież jest duża szansa, że nigdy tej gry nie kupi, bo zadowoli się tylko obejrzeniem rozgrywki. W skrajnym przypadku w grę może zagrać tylko jedna osoba, a reszta sobie obejrzy... Idąc dalej mogą powstawać nawet mockupy gier - pracownik studia będzie udawał że gra, a streamowana będzie przygotowana animacja. Jak widzowie zapłacą, to wszyscy będą zadowoleni a wyprodukowanie samej animacji rozgrywki byłoby o wiele tańsze :)
    • 28: CommentAuthormono
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    @laoo: Czemu Cię to zszokowało? Rzecz nie jest nowa.
    Obserwujesz zjawisko oglądania męczu w TV? Za niektóre mecze tacy klienci potrafią sporo zapłacić dodatkowo różnym telewizjom.
    Z mojego z kolei podwórka - w latach 90. nie raz chodziliśmy z kolegami do salonu gier nie tylko żeby pograć, ale żeby też pooglądać jak jakiś lokalny mistrz przechodzi grę na automacie.
    Uważam, że to dokładnie to samo zjawisko. Większość oglądaczy za młodu samemu haratało w gałę...
    • 29: CommentAuthorastrofor
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    Może to i dobrze. Jak komuś nie chcę się grać w fiffę , albo nie ma kasy, i nie chce oglądać za kasę streamingu fify, to może sam pujdzie z kumplami pocharatać w gałę, wkręci się w jakieś demo produkcję, indie gry,albo po prostu kupi sobie dopalacze. Ja w każdym razie widzę trochę nadziei od odejścia od korpo świata. Choć z 3ciej strony jak korpo świat się zorientuje że ludzie odchodzą, to znów streamingi będą darmowe, typowa dilerska postawa.
    • 30: CommentAuthorZuluGula
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    Jaka jest roznica w tych dwóch przypadkach?

    1: Kupuje edytor tekstu od Microsoft za $50, pisze książkę i sprzedaje ja elektronicznie (np przez Amazon) w nakładzie milion egzemplarzy. Nie musze nic wiecej placic Microsoftowi za kazdy kolejny rozpowszechniony egzemplarz.

    2. Kupuje gre od Microsoftu za $50, gram w nia i nagrane video z mojej rozgrywki rozpowszechniam elektronicznie (np przez YT), oglada to milion widzow i Mocrosoft chce zebym im zaplacil od kazdego wyświetlenia tego video.
    • 31:
       
      CommentAuthorlaoo
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    @ZuluGula zasadnicza :)
    Pomijając stan emocjonalny autora podczas używania danego edytora, to Twoja książka byłaby identyczna niezależnie od tego, czy napisałbyś ją w Wordzie, LaTeXu, na maszynie do pisania, czy odręcznie.
    Z drugiej strony liczba widzów Twojej rozgrywki jest mocno uzależniona od gry w którą grasz. Podejrzewam, że windowsowy saper miałby inną oglądalność od takiego Cyberpunka.
    Raczej większa analogia byłaby tu, czy grałeś na windowsowej, linuksowej, czy może makowej wersji gry.
    • 32: CommentAuthorZuluGula
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    @laoo, ok niech bedzie racja. Ale dajmy inny przyklad. Kupuje gitare o specyficznym brzmieniu i wydaje jakis utwor nagrany z jej urzyciem, kory sie sprzedaje w dużym nakładzie, miedzy innymi dlatego ze słuchaczom podoba sie brzmienie tego konkretnego instrumentu. Gdyby byl on nagrany na ustnej harmonijce to by juz nie odniósł takiego sukcesu.
    • 33:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    Laoo, chyba ZuluGuli chodzi o to, czy jak kupujemy przedmiot, to trzeba jeszcze płacić za to, co tym przedmiotem wytworzymy. W przypadku przysłowiowego młotka sprawa jasna - to nasza sprawa, co nim zrobimy. Czy jeśli przedmiot ma specyficzne cechy, odróżniające go od innych przedmiotów (np. tak jak wspomniałeś gra różni się od innych gier, ZuluGula podał przykład gitary różniącej się od innych gitar), to czy wykorzystanie tej specyficzności powinno być przedmiotem opłaty? Skoro już została opłacona w ramach zapłaty za przedmiot (świetna gitara kosztuje więcej niż zwykła, gra wybitna kosztuje więcej niż "saper")? Na jakiej podstawie mamy łączyć te dwie odrębne z natury rzeczy - zakup przedmiotu i opłatę za to, jak go wykorzystujemy?
    • 34: CommentAuthorZuluGula
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    Albo zostajac przy samych grach. Ja osobiscie ogladalem tylko raz jak ktos gra w gre na Youtube. Byla to tak zwana "solucja" do chyba New Super Mario Bross na DS. Ktos nagral video, a co by bylo, gdyby ta sama osoba grajac w ta sama gre zamiast video napisala ta solucje na papierze? Czytałbym ta "solucje" tylko dlatego ze jest ona o New Super Mario Bross. Czy taki tekst tez powinien być obciążony jakimi tantiemami.
    • 35: CommentAuthortebe
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    każdego kto ma kasę należy pozbawić kasy, najlepiej przy pomocy odpowiednich przepisów które to usprawiedliwią
    • 36:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    Otóż to tebe:-)

    ZuluGula, pogadajmy z dentystami, czy jak wykonają leczenie kanałowe, to później nie należało by takiemu dentyście płacić za każdą rzodkiewkę przegryzioną rzeczonym zębem?:-)

    Ze streamingami jest trochę faktycznie tak jak mówi mono. Niektóre mecze można oglądać za darmo, a niektóre mają wyłączność transmisji w płatnych kodowanych telewizjach. Z drugiej strony trzeba by tu też rozróżnić oglądanie meczu na żywo i branie udziału w atmosferze, od oglądania w tv, gdzie części z tych doznań jesteśmy pozbawieni. Można by się też zastanowić, czy piłkarz za to że gra nie powinien płacić?:-) W końcu to on jest odbiorcą najbardziej bezpośrednim:-)
    • 37: CommentAuthormono
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    Płacić producentowi piłki :)
    • 38: CommentAuthorxxl
    • CommentTime28 Oct 2020
     
    pomysl dla partii rzadzacej: podatek medialny - kazdy kto tworzy tresci (literatura, sztuka, sport, politka, zycie codzienne itd.) podlega opodatkowaniu, kazdy kto konsumuje te trasci podlega opodatkowaniu. wpisy na forach tez podlegaja opodatkowaniu.
    • 39:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime19 Feb 2021
     
    Świeża sprawa z Krakowa i tamtejszej giełdy. Jakiegoś drobnego handlarza wyliczyli na "co najmniej milion złotych strat"...

    ->link<-

    (...) Funkcjonariusze Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Krakowie 7 lutego br. udali się na krakowskie targowisko, gdzie przebywać mogły osoby zajmujące się handlem nielegalnym oprogramowaniem komputerowym. Policjanci natrafili na stoisko 39-letniego mężczyzny, mieszkańca jednej z podkrakowskich miejscowości.

    Znaleźli przy nim prawie 300 sztuk płyt DVD z nielegalnym oprogramowaniem, 26 dysków twardych oraz 5 przerobionych konsol do gier, na których znajdowały się programy i gry bez licencji. 39-latek został zatrzymany, a następnie przewieziony do policyjnej jednostki, gdzie został przesłuchany.

    Mężczyzna odpowie za uzyskanie programu komputerowego bez zgody osoby uprawnionej, w celu uzyskania korzyści majątkowej. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 5. Wstępne straty, jakie ponieśli producenci programów wynoszą co najmniej milion złotych.


    • 40: CommentAuthorpigula
    • CommentTime19 Feb 2021
     
    Cóż... trzeba być baranem aby z lewym oprogramowaniem udać się na targowisko. Natomiast wyliczenia strat na zasadzie znaleziono X oprogramowania, jeden egzemplarz to koszt Y czyli straty to X*Y są przezabawne...
    • 41:
       
      CommentAuthormaly_swd
    • CommentTime19 Feb 2021
     
    Wystarczy że miał pełną wersję programów ze stajni: CATIA, Autodesk, Nemetschek, ArchiCad... i można liczyć w milionach ;)
    • 42:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime19 Feb 2021
     
    Rozumiem że o rzekomej "stracie" napisał jakiś pismak, a nie prokuratura czy tam policja? Nie jest bowiem stratą coś czego nie było a tylko "mogło by być". To trochę jak w starym niesmacznym żarcie, w którym to trzech skinów uratowało życie starszej pani. Serio? w jaki sposób? Przestali ją kopać... :-)
    • 43: CommentAuthorurborg
    • CommentTime19 Feb 2021 zmieniony
     
    No ale przecież gościa ujęli i nie sprzedał tych 300 płyt. Więc zamiast o stratach powinni pisać o milionach jakie dzięki temu zyskali producenci oprogramowania ;)

    A poza tym to biedni by byli producenci oprogramowania, gdyby taki gostek z bazaru dysponujący nagrywarką mógł im narobić milionowych strat. Nigdy by z długów nie wyszli ;)
    • 44:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime20 Feb 2021
     
    Razy ilość gostków i razy ilość bazarów, to się robi sumka wielkości pkb niedużego kraju:-) W zasadzie gdyby państwo wzięło tą całą kwotę i rozdysponowało na różne socjale, to nikt by nie musiał pracować, a gostkowie z bazaru nie dość, że sami by się stali dobrzy i uczciwi, to jeszcze by przynieśli wszystkim dobrobyt:-) I to z niczego:-) Perpetuum mobile:-)
    • 45:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime24 Feb 2021
     

    Mq:

    Rozumiem że o rzekomej "stracie" napisał jakiś pismak, a nie prokuratura czy tam policja?


    Smutne, ale nie. Jest to jedna z obecnie funkcjonujących metod wyceny praw autorskich, tzw. dochodowa. Stosowana właśnie w przypadku kopiowania oprogramowania, filmów, muzyki.

    Ponieważ w tym roku ma wejść w życie podatek reprograficzny od urządzeń "kopiujących":

    Resort kultury od wielu miesięcy pracuje nad ustawą o statusie artysty zawodowego. Na jej podstawie powołany zostanie Fundusz Wsparcia Artystów Zawodowych. Ma być finansowany z środków opłaty reprograficznej, która zostanie nałożona także na smartfony i SmartTV. Cieszy to środowiska twórcze, ale producenci sprzętu mówią, że spowoduje to podwyżki. Urządzenia mogą być objęte opłatą już od 2021 roku.


    ->link<-

    To tu trochę zabawna, ale trafiająca w sedno, wypowiedź K.Stanowskiego z dzisiaj, na temat tej opłaty:

    • 46:
       
      CommentAuthorMq
    • CommentTime24 Feb 2021
     
    Hehe:-) Pan powiedział, że "każdy każdego okradnie i wyjdzie na zero":-) Czyli w skrócie trzeba do cen wszystkich produktów doliczyć to, co kradnie państwo i już. Prosta matematyka. I tak w nieskończoność.
    • 47:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime12 May 2021 zmieniony
     
    Jest i druga część, lepsza, bo z ripostą oraz materiałami z konferencji o opłacie reprograficznej:

    • 48: CommentAuthormono
    • CommentTime13 May 2021
     
    Skąd oni się wszyscy urwali?
    • 49:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime9 Sep 2021 zmieniony
     
    Wczoraj na Afterku zoomowym dyskutowaliśmy o różnych zagranicznych przepisach dotyczących legalności oglądania streamingu. No to akurat pasuje do tematyki tego wątku.

    Przykładowo taka informacja ze stycznia 2017 roku, poradnik dla oglądających w Niemczech, że oglądanie nie jest zabronione:

    ->link<-

    Ale już informacja z sierpnia 2017 roku mówi o wyroku Trybunału Europejskiego (decyzja z dnia 26.04.2017, nr sprawy C-527/15) wskazuje, że powinno być traktowane jako przestępstwo w określonych sytuacjach (gdy świadomie, a nie przypadkiem wchodzimy na strony streamingowe):

    ->link<-

    Krótko mówiąc: ryzyko pociągnięcia do odpowiedzialności i otrzymania upomnienia oraz kary finansowej zdecydowanie wzrosły wraz z wyżej opisaną decyzją Trybunału Unii Europejskiej. Sądy będą musiały w przyszłości rozstrzygać w każdym przypadku z osobna, czy użytkownik mógł rozróżnić nielegalną stronę od legalnej. W pierwszej kolejności będzie należało zatem wyjaśnić i ustalić, czy chodzi o „jawne i sprzeczne z prawem” wykorzystanie zasobów internetu.
    • 50:
       
      CommentAuthorKaz
    • CommentTime22 Nov 2022
     
    I kolejny przykład "ochrony własności intelektualnej", która nie służy ochronie tej własności tylko nabijaniu kasy cwaniakom, tu z Microsoftu:

    Jarosław Duda wynalazł metodę kompresji danych ANS, z której dziś korzystają miliardy ludzi. Wynalazek miał służyć całej ludzkości, więc naukowiec z UJ go nie opatentował. Zrobił to Microsoft. Spór z gigantem o unieważnienie patentu byłby kosztowny. Pomóc mógłby polski rząd, ale tego nie robi.


    ->link<-