atarionline.pl Polska inwazja "zielonych ludzików" - Forum Atarum

Jeśli chcesz wziąć udział w dyskusjach na forum - zaloguj się. Jeżeli nie masz loginu - poproś o członkostwo.

  • :
  • :

Vanilla 1.1.4 jest produktem Lussumo. Więcej informacji: Dokumentacja, Forum.

    • 1: CommentAuthortbxx
    • CommentTime8 Feb 2019 zmieniony
     
    O "duszkach" na małym Atari napisano już wiele. Odłóżmy jednak całą krytykę na bok - po prostu dobrze, że te "duszki" w ogóle są.

    Chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewien aspekt, wykorzystania ich w polskich produkcjach "złotej ery" naszego game-dev na Atari ;) Na tapetę poszły gry wydane przez ASF, L.K. Avalon oraz Mirage.

    Jak wiadomo z dwóch jednokolorowych duszków możemy poskładać jednego trójkolorowego.

    I tak, w różnych grach do stworzenia postaci głównego bohatera czasem wykorzystywano zarówno pojedyncze jednokolorowe duchy jak trójkolorowe cudeńka...

    przeważnie jednak mamy do czynienia z postaciami narysowanymi trzema odcieniami jednego koloru (szare, żółte, brązowe). Zdarzają się też potworki w odcieniach różu lub fioletu...

    Jednak prawdziwym dominatorem na tym polu pozostaje zieleń - postaci głównych bohaterów narysowanych w odcieniach zieleni znajdziemy w aż 16 pozycjach. Gdzie często ta zieleń pasuje jak kij do oka...

    Podobno mieliśmy i mamy świetnych grafików.. skąd więc taka ilość zielonych potworków?



    Lista gier na obrazku:
    Alchemia, Darkness Hour, Dziedzictwo Gigantów,Hans Kloss,
    Hawkmoon, Incydent, Kernaw, Neron,
    Pyramid, Robin - Wojownik Czasu, Saper,
    Syn Boga Wiatru, Top Secret, Tusker, Upiór
    • 2: CommentAuthorbruno_j
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    Mam na ten temat taką teorię: we wspomnieniach ludzi tworzących gry w tamtym okresie często przewija się motyw czarno-białego telewizora/monitora. Kolory często były wstawiane na pałę z tabelki i jak całość dobrze wyglądała na czarno-białym ekranie to zostawiano jak jest. Widać czarno-biały zielony wyglądał najlepiej.
    A poza tym Draconus był zielony, to zobowiązuje. ;)

    W przypadku Hansa Klossa było jeszcze jedno uzasadnienie - to wojskowy.
    • 3: CommentAuthortebe
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    RETRO-STORIES, tam to zostało wyjaśnione, właśnie brakiem kolorowego monitora, często kolor był ustawiany w momencie kiedy udało się trafić na kogoś kto taki posiadał
    • 4: CommentAuthorjakubd
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    Podobnie jak większość z szarych użytkowników Atari za cud techniki uważaliśmy "zielonego" Neptuna 156 za szczyt możliwości (obraz-żyleta) po przesiadce z czarno-białego telewizora połączonego po RF. Ja kolory gier zobaczyłem w całej okazałości i na żywo dopiero na emulatorach i imprezach retro. Wcześniej widywałem tylko na giełdzie, ale i tam dominował Neptun.
    • 5: CommentAuthortbxx
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    Kolorowy TV na początku lat '90 to już nie był nie wiadomo jaki luksus. Ok, student w akademiku mógł nie mieć. Więc "duszki" w 3 odcieniach jednego koloru są wytłumaczalne. Nie wydaj mi się jednak aby była różnica czy po danym "szarym" na czarno-białym TV szło rozpoznać czy pochodzi on od zielonego czy np. żółtego. Dlatego nie rozumiem aż takiej popularności zielonego. Np. taki rycerz z gry "Upiór" dużo lepiej by wyglądał w odcieniach szarości właśnie. Po za tym twórcy gier dostawali za nie pieniądze - przynajmniej wydawca powinien jakoś reagować - oni już powinni wszystko w kolorze oglądać...
    • 6: CommentAuthorbruno_j
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    @tbxx
    Po za tym twórcy gier dostawali za nie pieniądze - przynajmniej wydawca powinien jakoś reagować - oni już powinni wszystko w kolorze oglądać...


    Nie sądzę by wydawcy bawili się w takie drobiazgi. Większość gier wydanych w tamtym czasie to masowo produkowane monochromatyczne komnatówki. Liczyła się ilość, a nie jakość. Wydać, sprzedać, zapomnieć.
    • 7:
       
      CommentAuthorlarek
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    Na zielonym monitorze najlepiej wyglądał duszek koloru zielonego. Posiadacze takich monitorów mogli się cieszyć, że ich duszek wygląda dokładnie tak samo, jak na monitorze kolorowym. A skoro wygląda tak samo to po co przepłacać? ;)
    • 8: CommentAuthortebe
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    czarno biały obraz wymaga też innego doboru jasności kolorów, kolejne kolory powinny mieć inną jasność aby na takim TV zostały zauważone jako dwa oddzielne

    jeśli ktoś kierował się tylko kolorowym TV mógłby z tego wyjść niezły bigos ;)
    • 9:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    Tak jak pisał tebe, niektóre kolory się zlewały np różowy z fioletowym.

    Natomiast, oczywiście: na Atari można było spokojnie żonglować skalami szarości - do wyboru, do koloru :D
    • 10: CommentAuthor0xF
    • CommentTime8 Feb 2019
     
    Owszem, każdy miał do dyspozycji kolorowy TV, Helios czy coś takiego. Tylko że:
    1. Ciężko go zmieścić na biurku - sprawdź gabaryty tych telewizorów.
    2. Wielogodzinne programowanie przed czymś takim rozwala oczy.
    Dlatego brało się mały TV lub monitor, a te zwykle jednak były monochromatyczne.
    • 11:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime9 Feb 2019
     
    eee ,pierdoły , dobry koder powinien znać architekturę komputera ,wiedzieć jak wywołać określony kolor ,na przykład kolega @mono pomógł mi zmienić kolor ramki w mojej grafice dosłownie w minutę ,do tego bez odpalania programu graficznego i bez wizji .. . nawet gdy grafikę do gry robił stricte grafik (co widać w niektórych grach),to przecież musiały odbywać się wspólne spotkania itp by w ogóle dokończyć projekt i móc go wydać .Duszki spoko , szkoda że taki Draconewt nie wiedzieć czemu potraktowany został po macoszemu ;-) ,jest szerszy,chyba poszły dwa duchy a trzeci wspomaga inne ustrojstwa ,kurcze trza by zajrzeć w kod ... ,ale przez to dość biednie wygląda ,mocno to kontrastuje z lądową wersją i wygląda jak niedoróbka .Świetne są za to postacie rysowane "Droga Wojownika","Artefakt Przodków","Magia Kryształu" tyle że ledwo mieszczą się w ramce co widać gdy jest więcej takich postaci jak na przykład latające elfy w Magii Kryształu ,ale jest to do przełknięcia,zawsze się cieszyłem widząc w grach na Atari inne człekokształtne istoty pomijając bohatera ,więc z tymi duszkami to naprawdę trzeba uważać ,co raz przeszło w Draconusie to w innych grach już niekoniecznie. Co do kolorów to myślę że szli na kompromis , coś jak napisał wyżej @tebe ,ale nawet gdyby wybierali ciemniejsze odcienie ,albo skrajnie inne ...tyle że często wygląda to tak jakby kolory dobierane były losowo .Pamiętam że na B&W tv niektóre gry wyglądały lepiej ,i po podłączeniu Ataryny pod kolorowy odbiornik mocno się zdziwiłem jakby losowym doborem kolorów w niektórych grach,zielony kolor skóry ,niebieskie włosy Telewena itp... myślę że dobór był taki aby postać wyróżniała się ,nie była zbyt świetlista ,trupia ani brązowa jak kupa to padło na zielony i ok :-) ,poza tym gry były pieruńsko trudne ,zielony uspokaja ,rozluźnia ,poprawia humor i ogólnie jest ekologiczny ,tak ! teraz modny :-) .
    • 12: CommentAuthormono
    • CommentTime9 Feb 2019
     
    W tamtych czasach w domu moi rodzice mieli kolorowy TV, tylko że to był SECAM :D A nikt nie czuł potrzeby przestrajania go na PAL.
    Do kompa przez długi czas używałem TV czarnobiałego który ładował strasznie po oczach. Dopiero za kasę z Tajemnic Atari kupiłem sobie Unistwora, którego do dzisiaj mam - zielonego :)
    Więc sprawdzenie jak gra wygląda w kolorze to było (w moim przypadku) całe przedsięwzięcie:
    1. Znaleźć kogoś, kto ma TV z PAL-em.
    2. Przekonać go żeby można było podłączyć kompa do jego TV i chwilę (parę godzin) przy nim posiedzieć.
    I tu pojawiają się dwie przeszkody:
    a) niektórzy rodzice wychodzili z założenia, że komputer można włączyć max na godzinę,
    b) krążyła powszechnie opinia, że "komputer psuje telewizor".
    Problemy można było pokonać udając się razem z kolegą na wagary - w niektórych przypadkach przeszkoda nie do pokonania (bo może np jakiś członek rodziny typu Babcia jest cały czas w domu).
    3. Spakować cały sprzęt do plecaka, udać się do kolegi i rozłożyć tam regularne stanowisko robocze.
    Czynność powtórzyć.
    Domyślam się, że podobnie to mogło wyglądać gdzie indziej i że to mógł być problem, choć z dzisiejszej perspektywy trudno w to uwierzyć.
    W Avalonie np do testowania gier mieli mały monitor B/W...
    • 13:
       
      CommentAuthorpirx
    • CommentTime9 Feb 2019
     
    w our 5oft mieliśmy tylko monochomatyczne monitorki, jak już kończyłem zabawę w robienie gier to rodzice wstawili dekoder PAL do elektrona :]
    • 14:
       
      CommentAuthorjhusak
    • CommentTime9 Feb 2019
     
    Ha ha. Ufoludki są zielone! Ot co.
    • 15:
       
      CommentAuthorTheFender
    • CommentTime9 Feb 2019
     
    Ha, przeróbka Elektrona na PAL żeby VHS-y szły w kolorze.
    To były czasy...
    • 16: CommentAuthorAdam
    • CommentTime9 Feb 2019
     

    tbxx:

    Podobno mieliśmy (...) świetnych grafików...

    No niezupełnie. Były duże problemy z zaangażowaniem osób mających pojęcie o grafice (opowiadał o tym np. Pirx). W związku z tym najczęściej albo grafika była brana z produkcji z innych komputerów, albo robili ją sami programiści - jednym szło to naprawdę dobrze, np. Dariuszowi Bartoszewskiemu, innym bardzo słabo.

    Przypadki wzięcia grafiki to m.in. Operation Wolf, Bang Bank, Humanoid, Włóczykij, Technus czy wskazany przez Ciebie Robin - Wojownik Czasu. Widać pożyczone lub przetworzone elementy cudzej grafiki również w Darkness Hour, Kernaw, Upiór, Hawkmoon, Tusker. Sama tylko postać z Cavernii wystąpiła w kilku różnych polskich grach.
    • 17:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime9 Feb 2019
     
    "W Avalonie np do testowania gier mieli mały monitor B/W..."
    Masakra ;-) .
    Z tym psuciem telewizorów to chyba każdy przerabiał , u mnie ta choroba dopadła matkę gdy zobaczyła proces wczytywania gry w turbo ... ojciec wiedział że nie psuje ,ale miał asa w rękawie , wystarczyło że coś przeskrobałem a poruszył temat psucia tv i granie z bani ,sprawy nie załatwiały dyskietki ani cartridge gdyż rodzimi programiści na potęgę używali "pasiastego "dekompresatora ,moja mama migające pasy wyłapywała jak cyborg he,he ... dobrze że miałem drugi tv który niestety nie był przestrojony , kolor był ale nie było wtedy prawie dźwięku-coś za coś he,he , albo b&w i dźwięk .
    @mono trza było wziąć w łapę aparat , popstrykać fotki z kolorowego tv i wiedział byś jakie kolory gdzie są ...
    • 18:
       
      CommentAuthorRetroBorsuk
    • CommentTime10 Feb 2019 zmieniony
     
    A ja z Atari 130XE dostałem Trinitrona 14 cali, z prawie płaskim ekranem :-) . Ten wypas działa do dziś.
    • 19:
       
      CommentAuthorsun
    • CommentTime11 Feb 2019
     
    Wysyłałem dysk pocztą do Jagera, on to odpalał u siebie i zwrotnie dostawałem listę kolorów i miejsca gdzie by chciał je widzieć, bowiem również miałem telewizor mono, ale za to z wejściem monitorowym - zaprzyjaźniony elektronik wydziergał to z jakiegoś schematu z gazety :)
    • 20: CommentAuthormono
    • CommentTime11 Feb 2019 zmieniony
     

    IRATA4:

    @mono trza było wziąć w łapę aparat , popstrykać fotki z kolorowego tv i wiedział byś jakie kolory gdzie są ...

    Nie było aparatów :) CMEHA była.
    • 21: CommentAuthortbxx
    • CommentTime11 Feb 2019
     
    Ciekawie się to czyta. U mnie wyglądało to całkiem inaczej. Mieszkałem na wsi i nie będę was zmuszał do szukania jej na mapie. Jak dobrze pamiętam to w 1991r. w klasie 3 osoby miały komputer (2xAtari i 1xCommodore), ja swoje Atari dostałem po kuzynie i już na starcie byłem dziwolągiem z stacją dyskietek. Ale w tym samym roku, może 1-2 osoby w klasie miało jeszcze czarno-białe telewizory, więc graliśmy tylko w kolorze. Na giełdy nie jeździłem bo... bo nie wiedziałem że coś takiego istnieje, po za tym 80km bez samochodu to trochę za daleko jak na moje możliwości. Prasy komputerowej w kiosku nie było, bo nie było chętnych. Po jakimś czasie ojciec kupił "na mieście" Tajemnice Atari - wtedy się dowiedziałem, że dyskietki które mam po kuzynie to jakieś tam "piraty" i że na mój komputer wychodzą nowe polskie oryginalne gry, które od tego czasu kupowałem za odłożone kieszonkowe. Nie miałem dużo tych gier (oryginalnych) - w sensie, że widząc reklamy chciałem więcej. Dziś gdy już widziałem te "produkcje" na które nie było mnie stać, bardzo się cieszę, że nie musiałem się z większością z nich męczyć (niestety mam Barbariana). Jak czytam "Liczyła się ilość, a nie jakość. Wydać, sprzedać, zapomnieć." to się mi robi przykro, bo podejrzewam, że duża część klientów to takie dzieciaki jakim wtedy byłem :/
    • 22: CommentAuthormono
    • CommentTime11 Feb 2019
     
    Barbarian ma świetną muzykę :)
    • 23:
       
      CommentAuthorccwrc
    • CommentTime11 Feb 2019 zmieniony
     
    @mono

    Oprócz "smjeny" było jeszcze takie coś, co wyciągnąłem przed chwilą z szafy:



    Można było do obu ładować kolorowe filmy :)

    Ja korzystałem z 10 lub 12-calowego ruskiego czarno-białego TV. Wszystkie gry miały super rozdziałkę i wyglądały obłędnie. Zawód przyszedł, kiedy niektóre produkcje zobaczyłem na kolorowym telewizorze (np. Humanoida w różu) :P

    Edit: jakby ktoś szukał na aukcjach to aparat nazywa się FED-5 (i występuje w ilościach hurtowych na allegro).
    • 24: CommentAuthortebe
    • CommentTime11 Feb 2019
     
    grając na czarno-białym nie widać było że C64 ma więcej kolorów :)
    więc stąd ta wojna ;)
    • 25: CommentAuthorastrofor
    • CommentTime11 Feb 2019
     
    Moim zdaniem Kernaw zdobywa pierwsze miejsce na najbrzydszą postać gier komputerowych, przypomina połączenie kindybała, dzdzownicy i człowieka z zaawansowaną skoliozą. W dodatku oczywiście zielony.
    • 26: CommentAuthorrosomak
    • CommentTime12 Feb 2019
     
    C64 miał więcej kolorów?
    • 27: CommentAuthorurborg
    • CommentTime12 Feb 2019
     
    Na c64 nie było zielonych ludzików bo komoda miała za mało zielonych kolorów. Dlatego cieszmy że mamy takiego Kernawa, bo na c64 nawet najlepsi koderzy nie dadzą rady tego zakodować ;)
    • 28:
       
      CommentAuthorCOR/ira4
    • CommentTime12 Feb 2019
     
    ... postać mutanta z królestwa Kernaw jest jedną z ciekawszych postaci , fajnie cieniowana ,tyle że rozkłada całość nędzna,oszczędna animacja .Moje typy gier w których występuje brzydka postać to : "Alchemia"- podczas skoku wygląda jak ptok,"Dziedzictwo Gigantów" i wszystkie pozostałe zrobione na jednym duszku ,nie pamiętam czy takie cuda występują w polskich produkcjach ,ale potworki z "Wing War"albo wątpliwy talent grafika robiącego grafikę do "Domain of the Undead"(Postać)