Tradycja pisania relacji ze zlotów zanika, a może nawet już jest martwa, bo ostatnio jakoś rzadziej komukolwiek chce się pisać o czymkolwiek. To problem globalny, że wideo zdecydowanie wypchnęło słowo pisane. Łatwiej i szybciej potrzymać przez parę godzin kamerkę i zrobić wideorelację (albo po prostu postawić kamerę do streamingu), niż godzinami dobierać słowa i ułożyć zgrabną opowieść, a i wynik otrzymuje się dosadniejszy, bo wszystko na filmie widać, nie trzeba poruszać wyobraźni odbiorcy. Mimo wszystko spróbuję chociaż minimalnie tradycję relacji pisanych i podsumowań ożywić, a K.W.A.S. numer 29 doskonale się do tego nadaje, bo był to zlocik minimalistyczny, kameralny i wszystko działo się w jednym miejscu, a więc jest łatwiejszy do opowiedzenia i nie pominięcia żadnej ważnej rzeczy.
K.W.A.S.
Skrót K.W.A.S. (KWAS) kiedyś rozwijaliśmy jako Kolejne Wrocławskie Atarowskie Spotkanie, bo pierwsze tego typu spontaniczne spotkanka organizowałem właśnie tam. Jednak z czasem pojawiły się potrzeby takich spotkań również gdzie indziej. Bo taka przecież jest formuła KWAS-a, że organizujemy go tam, gdzie są chętni i gdzie mamy miejscówkę... Okazało się, że chętni są w całej Polsce, a nawet poza nią - mieliśmy spotkanie również w Londynie i były przymiarki do Dublina. Wędrówka po innych niż Wrocław miejscowościach spowodowała, że trudno to było nazywać już spotkaniami wrocławskimi, choć żartobliwie używałem nazwy "KWAS na uchodźstwie", "KWAS poza macierzą", etc. Padła też propozycja, żeby nazywać to Kolejnym Wspaniałym Atarowskim Spotkaniem i... tak zostało.
KWAS nie ma stałego charakteru - czasem są to wykłady i prezentacje, czasem jest to wspólne popijanie piwka i nostalgiczne rozmowy. Czasem na uczelni, czasem w pubie. Czasem w mieście, czasem na wsi. Czasem w prywatnym mieszkaniu, czasem w wynajętym lokalu albo muzeum. Czasem przychodzi kilkadziesiąt osób, czasem kilka. K.W.A.S. numer 29 odbył się w Katowicach, bo zgłosił się Darek "DaruG" Grajewski z świetną miejscówką, którą zarezerwował dla nas w swojej spółdzielni mieszkaniowej (na stronie spółdzielni pojawił się nawet news o KWAS). No i pojawiły się osoby chętne do przybycia i pogadania o Atari i pokrewnych tematach.
KWAS #29 w Katowicach, ul. Ściegiennego 45
Tradycyjne relacje często zawierały nie tylko opis pobytu na zlocie, ale też przygotowań przedwyjazdowych. I jakie takie poczyniłem, więc mogę parę słów o tym skrobnąć. Postanowiłem pojechać na imprezę o starych komputerach zabytkowym autem z 1995 roku, a konkretnie Oplem Astra F hatchback z silnikiem diesla 1.7 XDLT (niestety niemieckim, nie japońskim, bo te drugie były trwalsze). Samochód jakimś cudem ostał się w rodzinie, przez parę lat niszczał na parkingu, ale w końcu wziąłem się za niego i niemałym kosztem udało się go przywrócić do działania. Równolatek upadku firmy Atari w latach 90., świadek powstania pierwszej generacji konsoli Playstation służy obecnie jako oszczędny wół roboczy, bo mieści się w nim paleta dowolnego sprzętu. Jest plan, żeby go zarejestrować jako zabytek, będzie to można zrobić w 2025 roku, zobaczymy, czy się uda.
miałem jechać takim autem, ale akurat nie padał deszcz :)
Do niemieckiego pancernika trafiło trochę sprzętu komputerowego Atari, trochę literatury i różnych gadżetów stowarzyszenia, które chciałem pokazać na zlocie. Zatankowane zostało do pełna i razem z moim wozidłem ruszyliśmy w trasę, która miała trwać 3 godziny. Ostatecznie zajęła 4,5h, bo po drodze na A4 był wypadek i spowolnienia w ruchu, a dodatkowo padła mi bateria w telefonie, nie dało się jej podładować w aucie, bo klekot parę dni temu przestał podawać prąd z gniazda zapalniczki, więc nie znając drogi na ul. Ściegiennego 45 bez GPS-a, musiałem zatrzymać się w pierwszym lepszym fast-foodzie w Katowicach, żeby sobie podładować telefon. Nie mam jednak żadnych pretensji do klekota, bo w obie strony powiózł mnie bezpiecznie i szybko, a to, że czasem coś w elektryce padnie to naturalna kolej rzeczy w starych autach. Zachowują się tak samo jak stare komputery - trzeba je od czasu do czasu używać, żeby działały sprawnie, ale i tak czasem coś nawali.
To moje opóźnienie w przybyciu na miejsce spowodowało, że kolega Pancio już rozpoczął prezentację swojego interfejsu MIDICar uczestnikom. Ustawione głośniki zapodawały cudowne dźwięki z plików MIDI, które odtwarzał na interfejsie program kolegi PeBe. Błażej opowiedział o technikaliach, każdy mógł obejrzeć dokładnie i z bliska zarówno gotowy, złożony interfejs, jak i przyjrzeć się programowi. Potem Pancio wdał się w ciekawą dyskusję techniczną z obecnymi na miejscu koderami małego Atari - słynnym Konopem (grupa demoscenowa atariBDSM) i nie mniej znanym Boberem (grupa MEC). Coś zachęcał, coś przekonywał, coś wyjaśniał - nie wiem dokładnie, bo zacząłem rozpakowywać swoje skarby do pokazania.
Pancio prezentował MIDICar
Dopiero po rozłożeniu się miałem okazję rozejrzeć się spokojniej po miejscówce. Jest zacna! To salka konferencyjna spółdzielni mieszkaniowej, na pierwszym piętrze budynku, w otoczeniu innych lokali, ale od nich kameralnie odseparowana. Wnętrze nowe, czyste, i co najważniejsze - pomalowane w ładny, atarowski kolor! :) W pobliżu knajpka z jedzeniem i piwem, a niedaleko ponoć kolejne punkty gastronomiczne. Darek już zapowiedział, że jesienią będzie tam kolejny KWAS, więc od razu zapraszam, bo miejsce się sprawdziło.
Rozczarowanie moje było co do kilku osób, które się zapowiedziały, że przybędą, szczególnie, że miały niedaleko, a w ostatniej chwili poinformowały, że jednak nie będą. Trudno, ich strata :).
graliśmy w "Dangerous City", wkrótce wydanie
Na KWAS 29 przybyły zacne osoby, z którymi można było ciekawie porozmawiać, bo byli między innymi wspomniani Konop, DaruG i Bober, a także Rastan (AtariBDSM), Svoy, ale także Pancio z synem i niespodziewanie dla mnie - Marcin Lis z synem. Marcin - jeśli ktoś nie kojarzy - jest autorem gry z epoki "Perły Orcky'ego" oraz "Pyramid" wydanej przez Mirage w 1993 roku. Łącznie była nas więc dziesiątka. Pogadaliśmy sobie o starych czasach i tworzeniu gier. Fajnie też było posłuchać o planach Bobera kodowania na małym i dużym Atari, a także najnowsze wieści od Rastana i Konopa (ale to już sami opowiedzą publicznie, jak przyjdzie czas). Przesympatyczny organizator DaruG dbał o nasz komfort, przygotował nawet dla nas wodę mineralną w dwóch odmianach, gdyby ktoś był spragniony. Przyniósł też kilka swoich zabawek Atari - czarne Atari 1MB Ultimate, interfejs SysCheck i książki. Czuło się wielką gościnność i empatyczność Darka! Z kolei Tomek zapewniał nam obsługę fotograficzną i wsparł też stowarzyszenie PTODT zakupując magazyny przez nie wydawane - atarowski "Atari Fan" nr 7 oraz retrokomputerowy "Grel" (dziękujęmy!). Nie sposób też nie wspomnieć o Panciu, który przywiózł sporo sprzętu do prezentacji i wszystko ładnie rozłożył na stołach, po czym zrobił wykład.
gra "Scramble" bardzo się podobała
Ja również przywiozłem trochę rzeczy do pokazania i opowiedzenia o nich. Wyłożyłem je na stoły w stylu giełdowym czyli "frontem do klienta, tyłem do sprzedawcy". Po pierwsze, przywiozłem Atari 600XL z modułem 1064, a także monitor Sony Trinitron 14 cali. Na nim pokazywałem gry występujące obecnie tylko na catridge'ach - strzelanka "Scramble" z USA oraz nasz, polski "Dangerous City", którego wydanie jest opóźnione, ale zbliża się wielkimi krokami. Obecni na spotkaniu chłopcy z chęcią w nie pograli, choć w tą pierwszą chętniej, bo była bardziej zrozumiała - lecisz i strzelasz :). Rozgorzała też dyskusja o uszkodzonych duszkach na 600XL, którego to błędu nie odnotowuje program "SysInfo" kolegi Draco030.
autor gier "Perły Orcky'ego" i "Pyramid" pokazuje te gry swojemu synowi i nam
Były też akcesoria do Atari, które można było obejrzeć czy przetestować:
chińska podróba joysticka CX40
SIO2SD w obudowie a'la XE, zaprojektowany przez kkrysa
AVG Cart z kompletem kabelków
SIO Splitter od Sikora
SIO2SD Sticki od x-angela z obudową zaprojektowaną przez Fokaszalota
myszka HamSTer w dwóch odmianach - z kółkiem i bez od Fokaszalota, a także pierwowzór czyli Logitech M185
interfejs drukarki VIAtronics od Pancia
catridge J1024 od Jakuba Husaka Były też gadżety do dużego Atari i innych:
interfejs twardego dysku ACSI2STM (przygotowany dla mnie przez Gwintera
MouSTer od Drygola
Atari ST Floppy Adapter 2.0
wideokonwerter Medusa No i oczywiście pisma "Grel", "Atari Fan". A także kilka książek od Ireneusza/Jarosława Wiaterów, których zasoby przeglądamy ostatnio podczas "Środo-wiska książkowego". To zasoby stowarzyszenia PTODT, do których kolega Darek dorzucił numer 11 pisma "Elektronik", zawierającego schemat komputera Atari 800XL (dzięki!). Ech, marzyłem o tym piśmie w starych czasach, nigdy nie udało się kupić...
Ale stare książki o Atari to nie wszystkie zasoby stowarzyszenia PTODT, które przytachałem. W ramach pokazywania naszych ciekawych zasobów, przywiozłem kilka starych, przedwojennych czasopism i dokumentów niemieckich z lat 30 i 40 (m.in. katalog kapusty, artykuł pochwalny o Adolfie H., umowę kredytową z 1936 roku na kombajn), a także dwie zabytkowe tablice metalowe oznaczające nieruchomość w Doboszowicach (dawniej: Hertwigswald, powiat Frankenstein). Przekazałem to miejsce stowarzyszeniu, aby można było tam zrobić muzeum retrokomputerowe, jak i muzeum owocnictwa, sadownictwa (pomologiczne). To oczywiście nie jest temat atarowski, ale też historyczny i bardzo ciekawy. Dzięki takim i wielu innym zabytkom rolniczym, pozostawionym w tym miejscu, będzie można stworzyć unikatowe miejsce w skali Europy. Ale to opowieść na inny czas.
Każdy z uczestników otrzymał ode mnie również płytę CD z muzyką elektroakustyczną i komputerową polskich artystów "Life After Deaf", którą ufundował dyrektor centrum kultury w Koninie Robert Brzęcki.
Jednak show na KWAS-ie 29 skradło czarne Atari DaruG-a. To piękna bestia, którą nie wiadomo kto malował, bo DaruG nabył już gotową, ale zrobiona solidnie, pomalowana porządnie, wyglądającą jakby wyszła tak z fabryki. Do tego oczywiście naklejki pecetowe na klawiszach, ale to jedyny minus, że teraz zamiast Returna jest Enter, a funkcyjne nie mają oznakowań. Komputer robi wrażenie i sam też zrobiłem sobie sesję fotograficzną z tą ślicznotką.
Ktoś mi tłumaczył ostatnio przez telefon, że nie poświęci 3 h przejazdu w każdą stronę, żeby pobyć na KWAS-ie 6 godzin, bo to się nie kalkuluje. Wiadomo, nie kalkuluje się :D. Ale w takim razie muszę skomentować, że przemierzyłem 4,5 h w jedną stronę, 3 godziny w drugą, czyli łącznie 7,5 godziny, żeby pobyć z ludźmi z Katowic i okolic przez 4 godzinki. I nie żałuję, a żadna minuta nie była dla mnie stracona! Dziękuję Wam, uczestnikom, za przybycie i zaangażowanie, było super. To w takim razie do zobaczenia, jak zapowiada DaruG, we wrześniu, na następnym KWAS-ie, w tym samym miejscu.
A już za nieco ponad tydzień KWAS #30 w Doboszowicach (23-25 czerwca) i spotykamy się kameralnie na grillu i wycieczce krajo- i zagranico-znawczej w siedzibie PTODT.
2023-06-13 12:40 by Kaz
komentarzy: 10
Anon @2023-06-14 21:23:19
Szanujmy teksty pisane, tak szybko odchodzą
Rastan @2023-06-14 21:40:08
@Kaz: atariBDSM pisze się z małej litery na początku. :)
mono @2023-06-14 22:35:09
"Do niemieckiego pancernika trafiło(...)" Taaak. Jakoś to zawsze mimowolnie samo się na usta ciśnie i skojarzenia się momentalnie w głowie pojawiają chcąc nie chcąc, nolens volens, nomen omen :)
Panie Piotrze Lis, te "Perły Orcky'ego" to atarimania.com podaje, jako Public Domain. Czy one się pojawiły na rynku w sposób zamierzony, czy kryje się za tym jakaś mroczna tajemnica?
Chyba chodziło o Marcina Lisa - nie Piotra Lisa (muzyk, LisU)? Marcin na zlocie mówił, że wysłał kopię Avalonowi, który gry nie wydał, ale tak gra wyciekła.
mono @2023-06-14 23:04:09
Tak, właśnie zauważyłem. Przepraszam za pomyłkę. Myślałem o Marcinie, napisałem Piotrze.
Marcin Lis @2023-06-14 23:05:04
Piękna relacja, pozdro dla obecnych i nieobecnych na KWAS'ie. Super spotkanie!!!
MaW @2023-06-14 23:33:17
No niestety, "służba nie drużba, a praca to pokraka" - obowiązki służbowe nie pozwoliły mi dotrzeć na miejsce, a faktycznie było blisko... :( Pozdrowienia dla wszystkich uczestników, następnym razem nadgonię! No i mam nadzieję, że następna impreza skończy się małym afterparty w którymś z "ośrodków gastronomicznych".
Jeśli jest ktoś chętny do zorganizowania KWAS-a(u) na Pomorzu (Władysławowo) to zapraszamy! Miejscówkę udostępnimy u nas :)
Pzd "admin" z Pixel-Manii
DaruG @2023-06-15 07:03:05
MaW już ostatnio była sala gotowa na takie małe "afterparty" tutaj ( Bar Piwny u Jugola ul. Ściegiennego 94 ) tylko większość była pojazdami więc o tym nawet nie wspominałem. Na kolejny zlot w Katowicach też będzie i od razu mówię będziemy tam mieli strefę zamkniętą tylko dla nas (ogródek i salka oddzielone od reszty)
MaW @2023-06-15 13:43:21
DaruG ja myślę, że zmobilizowanie uczestników nie jest w żadnym stopniu przeszkodą do tego, żeby zrobić afterparty.