CommentTime12 Jun 2025 19:06 (2 dni temu) zmieniony
Porządkując kilkanaście dni temu strych zabytkowej, bo przedwojennej nieruchomości, którą przekazałem PTODT, natknąłem się na leżące w kącie "coś". Urządzenie było mocno zapylone cementem lub czymś podobnym z pobliskiego worka, rozdartego przez harcujące kiedyś pod dachem kuny. Na szczęście poddasze jest wyjątkowo suche i przewiewne, więc cement nie przywarł do "cosia", a tylko na nim osiadł. Zapakowałem ustrojstwo w worek i przywiozłem do domu oczyścić. Odkurzanie, wycieranie, odkurzanie, wycieranie - i w końcu spod brudu wyszło urządzenie z klawiszami i czcionkami jak w maszynach do pisania, z wałkiem do prowadzenia papieru i wajchą na bocznej ściance... I co jeszcze dziwniejsze, rzędy i kolumny klawiszy wyłącznie z cyframi! I tylko od 1 do 9, bez zera. Widać, że całkowicie mechaniczne, pełno dźwigni i sprężynek. Co to? Ani maszyna do pisania, ani to kasa fiskalna, ani kalkulator. Enigma! (w przenośni, a nie dosłownie)
Krótka konsultacja na discordzie PTODT i niezawodny Atari Fan dostarczył odpowiedzi. To komptometr, a właściwie jego odmiana z możliwością druku komptograf czyli przedwojenna maszyna licząca z możliwością druku! Nigdy nie słyszałem o takiej maszynie, a inni nie widzieli na oczy, więc zaczęliśmy wspólnie oglądać filmiki, jak to działa, co dokładnie robi i jaka jest historia tego wynalazku. A jest fascynująca, nie tylko ogólnie, ale i naszego konkretnego modelu. W następnych postach opiszę do czego i jak doszliśmy (bo prace konserwacyjne i dochodzenia do informacji potrwają pewnie jeszcze parę miesięcy), dziś tylko: - zdjęcie urządzenia po wyjęciu ze strychu, - zdjęcie aktualnego stanu głównego mechanizmu (maszynę rozebrałem do czyszczenia, towarzyszył mi, jak widać, szturmowiec) - dwa filmiki pokazujące, jak się dodawało, odejmowało, dzieliło i mnożyło na komptometrze: