Zenon z grupy Dial napisał kolejny wspaniały artykuł, tym razem o drobnych usprawnieniach, w które można wyposażyć swój magnetofon. To pokłosie prezentacji i dyskusji, które miały miejsce na naszych środowych KWAS-ach online, na Zoomie. Wtedy temat usprawnień został tylko zasygnalizowany, ale poprosiłem Zenona, żeby w miarę możliwości podzielił się swoimi rozwiązaniami. Zenon obiecał i słowa dotrzymał, dlatego poniżej taki oto tekst, który tradycyjnie trafia na stronę główną oraz do działu dla poradnikowego:
1. Przełącznik przesuwu taśmy
Na stole magnetofon XC12, obok jego schemat, a tu wybrany fragment tegoż schematu, obejmujący sterowanie silnikiem:
Silnik magnetofonu zasilany jest napięciem 5V, poprzez zamknięty wyłącznik S3, tranzystor Q1. Włączenie S3 nie wystarcza, ponieważ opornik R1 zamyka tranzystor Q1 i silnik nie jest zasilany. Inaczej mówiąc, włączenie magnetofonu klawiszem PLAY nie uruchamia go. Wyłącznik S3 to główny wyłącznik przymocowany do chasis napędu. Znajduje się obok koła zamachowego i od strony druku płytki z elektroniką doprowadzone są do niego dwa, krótkie, czarne przewody. Napięcie +5V pobierane jest z pinu 10 gniazda SIO. A masa to pin 4 gniazda SIO.
Rzeczywiste uruchomienie silnika nastąpi, gdy na bazie tranzystora Q2 pojawi się napięcie +5V doprowadzone tam z pinu 8 gniazda SIO. Pin 8 to MOTOR CONTROL. Linią tą steruje tranzystor Q7, znajdujący się na płycie Atari, z kolei tranzystor Q7 sterowany jest przez układ PIA 6520, poprzez jego pin 39 opisany jako CA2. Wydanie polecenia POKE 54018,52 otwiera tranzystor Q7, Q2 i Q1. Silnik kręci. Natomiast POKE 54018,60 blokuje całość i silnik nie kręci pomimo włączenia klawisza PLAY.
I tu pojawia się problem. Po włączeniu klawiszem PLAY, mechanizm magnetofonu, a konkretnie gumowa rolka, dociska taśmę do wałka napędowego i na taśmie zrobi się wyraźny wgniot, odkształcenie taśmy. Komputer nie wydał jeszcze polecenia startu silnika. Jaka rada na to? Przed włączeniem klawisza PLAY wcisnąć klawisz PAUSE. Wtedy rolka nie dociska taśmy do wałka napędowego, a po usłyszeniu sygnału nagrywania lub odczytu po wydaniu polecenia SAVE, CSAVE, LIST lub LOAD, CLOSD, ENTER wystarczy zwolnić klawisz PAUSE, i całość poprawnie startuje, wgniot na taśmie się nie wykona. Sukces.
Ale połowiczny. Bo jak komputer wyłączy sygnał MOTOR CONTROL, silnik się zatrzyma i tak, a mechanizm nadal dociska taśmę do wałka napędowego, wgniot pewny. Zaradzić temu można - będąc czujnym. Trzeba uważać i pilnować kiedy magnetofon zatrzymuje przesów taśmy, maksymalnie szybko nacisnąć klawisz STOP lub PAUSE. Hmmmm... ale kto by tego pilnował, a tym bardziej zdążył na czas? Poniżej szkic jak wgniot wygląda (w powiększeniu) i czym skutkuje stykając się z czołem głowicy:
a) tworzy się wgniot przez docisk rolki do wałka napędowego, b) wgniot gotowy, c) taśma przed czołem głowicy, nieprawidłowo dolega.
Pora na usprawnienie całości! Do magnetofonu trzeba dobudować wyłącznik M i wlutować opornik R8, o wartości np. 20k, lub podobny. Połączenie wyrysowane jest kolorem czerwonym. Co osiągamy? Gdy wyłącznik M jest otwarty, magnetofon zachowuje standardowe działanie. Po włączeniu wyłącznika M, tranzystor Q2 jest na stałe otwarty, ale silnik nie startuje. Wystartuje po włączeniu klawisza PLAY. Otworzy się tranzystor Q1 i wszystko działa. Sterowanie linią MOTOR CONTROL traci sens. Komputer może sobie wydawać polecenia jakie chce, silnik i tak kręci. Dobrą stroną tego rozwiązania jest to, że po wczytaniu pliku magnetofon nie zatrzymuje przesuwu taśmy. Zatrzymanie nastąpi po wyłączeniu klawiszem STOP lub PAUSE. Ważna sprawa, naciskamy klawisz PLAY po usłyszeniu sygnału dźwiękowego, a nie przed! Na taśmie nie zrobi się wgniot. To zaleta, wadą jest to, że niektóre programy w czasie wczytywania wymagają zatrzymywania silnika. No cóż, coś za coś. I tak się opłaca, bo lepiej mieć nie „uszkodzoną” taśmę niż dobrze wczytany program. Po krótkim użytkowaniu można zaskoczyć w czym rzecz, a programów zatrzymujących silnik w czasie wczytywania nie jest dużo. Trzeba uważać i w razie potrzeby przełączyć na standardowe działanie.
Taka modyfikacja nie zmienia działania załączania przewijania. To, że tranzystor Q2 będzie cały czas otwarty, niczego nie zmienia. Klawisze przewijania spowodują zwarcie styków wyłącznika S3, a zwarcie S1 lub S2 (to wyłączniki zamykane po naciśnięciu klawiszy przewijania) niczego nie psuje, bo i tak zadanie to przejął otwarty na stałe tranzystor Q2. Jak ktoś uważa, że zajmowanie się wgniotami na taśmie to przesada, to proszę sobie zrobić ich kilka lub więcej, coś nagrać i spróbować odczytać. Jak się nie uda, zawsze można taką taśmę sprzedać jako używaną, dla dokonania normalnych nagrań audio. Zakup się zwróci, ale taśma nie.
Na schemacie dorysowany jest opornik R7 o wartości około 10k. Po co? Wlutowany szybciej rozładowuje kondensator C1 po zaniku sygnału MOTOR CONTROL, tym samym silnik szybciej się zatrzymuje. Może to komuś będzie potrzebne. Ale... jeżeli wmontowany jest wyłącznik M i opór R8, wlutowanie opornika R7 traci sens. Wybór należy do ciebie.
2. Poprawa toru zapisu
Schemat kolejny to tor zapisu. Z pinu 5 gniazda SIO doprowadzany jest do głowicy zapisującej sygnał z POKEY-a, z jego pinu 28, opisany jako DATA OUT. Zanim sygnał dostanie się do głowicy przechodzi przez kondensator C3 o pojemności 0.1uF i opornik R6 o oporności 10k.
Krótkie obliczenie, uproszczone. Pomijamy kondensator C3 i zakładamy że POKEY wystawia sygnał o amplitudzie 5V. W torze znajduje się opór 10k i szeregowo do niego włączona cewka głowicy o oporności około 300 omów, którą to oporność też pomijamy. Zatem z równania I=U/R otrzymujemy, że prąd magnesujący wynosi 5/10000=0.005A, czyli 5 miliamperów. To bardzo mało, ale wystarczy. Można go zwiększyć np. dwukrotnie, wtedy gorszej jakości taśmy będą lepiej magnesowane. Bez przesady, cudów nie osiągniemy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wartość opornika R6 zmniejszyć nawet do wartości około 5k, otrzymamy w ten sposób prąd magnesowania dwa razy większy. Jak to zrobić? Wylutować R6 i wlutować opór 5k1. Ale można też równolegle do R6 wlutować opornik 10k, efekt będzie ten sam.
A przy okazji, jak ktoś nie lubi matematyki i wzorów, to podam prostą metodę obliczania oporności dwu równolegle połączonych oporników, to metoda geometryczna. Co ja plotę, geometria to też matematyka. Szkic podaje jak się to robi.
Dane do obliczeń: dwa oporniki połączone równolegle, jeden ma opór 2k, drugi 3k, jaki będzie opór wypadkowy? Wykonanie: linia pozioma dowolnej długości. Zakładamy że jedna działka to opór 1k. Pionowo rysujemy linię o długości dwu działek, to oporność 2k, w dowolnej odległości drugą o długości trzech działek, to oporność 3k, wierzchołki łączymy liniami pomocniczymi, z podstawą przeciwnej linii pionowej. Z miejsca przecięcia linii pomocniczych wyrysowana pionowa linia, po wymierzeniu, daje oporność wypadkową. W przybliżeniu oczywiście. Wartość dokładną otrzymamy jednak stosując metody arytmetyczne, a więc wzór R1xR2/R1+R2, czyli 2x3=6 dzielone przez 2+3, wynik to 1.2k.
3. Poprawa toru odczytu
Kolejnym usprawnieniem, na które zdobywają się co niektórzy, to lepsze dostrojenie do dwu częstotliwości reprezentujących zero i jedynkę w sygnale odczytu z kasety. W torze odczytu znajdują się dwa filtry środkowoprzepustowe. Znaczy takie, które ograniczają wzmocnienie poniżej i powyżej pewnych częstotliwości, właśnie tych użytecznych. Filtry nastrojone są na częstotliwości 3995Hz, to reprezentacja zera logicznego i 5327Hz jako logiczna jedynka.
Ze schematu wynika, że są tak samo zbudowane, różnią się tylko wartościami RC w pętli sprzężenia zwrotnego. Ponieważ poszczególne magnetofony nastrojone są byle jak, czytaj tak sobie, świadczy odczyt wartości tych elementów bezpośrednio z płytki z elektroniką. Elementy RC wykonane są w tolerancji 20% te ważniejsze z tolerancją 5%, i tak szału nie ma. Przykład: Opornik R28 o wartości 330k wykonany w tolerancji +-5% w rzeczywistości może mieć opór w granicach od około 314k do 346k. Do tego kondensatory o podobnym rozrzucie parametrów. Zatem filtry nie przenoszą jak trzeba, tego co trzeba. Jakiegoś wielkiego problemu nie ma, bo przecież magnetofony działają, ale jak ktoś chce, może sobie poprawić ich charakterystykę i uczynić zbliżoną do ideału. Widziałem na płytkach magnetofonów, że ludziki radzili sobie z problemem, wylutowując oporniki R28 o wartości 330k i drugi R30 o wartości 240k. W to miejsce wlutowane były potencjometry montażowe o wartości 1M. R28 nastawiony jako oporność 890k, R30 nastawiony na oporność 560k. Inne magnetofony w podobny sposób wymieniony miały opór R38 o oporności 56k, w to miejsce potencjometr montażowy 100k nastawiony na oporność 47k.
4. Poprawa toru odczytu II
Jeszcze inny sposób na poprawę parametrów odczytu to wlutowany równolegle do kondensatora C14 o pojemności 18nF, kondensator o pojemności 220nF. Nie twierdzę, że metody tu opisane są super i doskonałe, opisuję tylko to, co umieszczane było na płytkach przez poszukiwaczy doskonałości. A filtry dostroić można posługując się generatorem wzorcowym i oscyloskopem. Nie obejdzie się bez wylutowania niepoprawnie dobranych i wlutowanie poprawnych. Zamiast generatora i oscyloskopu w roli tej z powodzeniem wystąpić może POKEY i... ucho. Generowany z POKEY-a sygnał, o przybliżonej częstotliwości, doprowadza się do wejścia filtru, jego wyjście podłącza się do wzmacniacza, stroi i słucha by było najgłośniej. Napisałem... o przybliżonej częstotliwości, co sugeruje że lepiej nie grzebać tam, gdzie nie trzeba, niemniej jak ktoś ma parcie to się da. Bardzo fajnie strojenie filtrów środkowo przepustowych opisał Jer w swoich poradach, tu opisałem jak stroiło się jakieś 30 lat temu, na oko i ucho. Metody znane były tylko niektórym, inni psioczyli, wydziwiali, a i tak jakieś rezultaty osiągali.
W torze odczytu, równolegle do uzwojenia głowicy odczytującej, wlutowany jest kondensator C4. Tworzy rodzaj szerokopasmowego obwodu rezonansowego, lepiej reagującego na potrzebne częstotliwości, tłumiąc lekko przy okazji inne, które mogłyby lub mogą zakłócać sygnał użyteczny. Warto sprawdzić, szczególnie gdy w magnetofon wbudowany jest układ turbo. Kondensator ten skutecznie tłumi wyższe częstotliwości, tak bardzo potrzebne, by system turbo pracował poprawnie, czytaj lepiej. Jedną końcówkę kondensatora C4 można wylutować z płytki i będzie dobrze.
5. O głowicy zapisującej
A jak jesteśmy przy głowicy to rzecz podstawowa. Czoło głowicy powinno, musi być czyste, wolne od zabrudzeń, nalotu. Każde nieprawidłowe przyleganie taśmy do głowicy skutkuje osłabieniem sygnału odczytanego, i to w tempie do kwadratu, ze zwiększaniem się tej odległości. Przemyć można benzyną, która nie pozostawia po sobie nalotu gdy wyschnie. A samo czoło powinno być bez wytartego rowka od przesuwającej się taśmy. Starta głowica nieprawidłowo odtwarza wyższe częstotliwości, niższe zresztą też. Głowica z rowkiem do muzeum, a do magnetofonu nowa, sprawna, wtedy znika wiele problemów. Koszt około 15PLN, lepsze nawet do 150PLN. Koniecznie głowica stereo, jak ktoś chce zachować wszystkie możliwości magnetofonu.
6. O głowicy kasującej
To samo tyczy się głowicy kasującej. Kasowanie polega na rozmagnesowaniu poprzedniego sygnału. A to odbywa się na zasadzie przesuwu taśmy przed czołem elektromagnesu. Tak, elektromagnesu. Głowica zasilana jest napięciem stałym. Czyli kasuje się byle jak. Magnetofony przenoszące sygnał audio kasowanie to mają rozwiązane inaczej, przez podanie sygnału sinusoidalnego. Tu jednak ten sposób jest wystarczający, a jak ktoś chce wykasować sobie taśmę porządnie, niech to zrobi na magnetofonie audio. Dobudowanie generatora prądu podkładu, no cóż….. jak chcesz to wmontuj.
7. Zapis na czterech ścieżkach
Jeszcze jedno usprawnienie, które kiedyś dla własnego pożytku robiłem. Głowica jest typu stereo. Na jednej ścieżce zapisuje się użyteczny sygnał gry, programu, na drugiej można na normalnym magnetofonie dograć muzyczkę, brzękadełko lub przemówienie kogoś ważnego. Wtedy w czasie wczytywania w tle leci coś przyjemnego dla ucha i umila czas oczekiwania na zakończenie transmisji. Dla systemu turbo raczej nie ma to sensu, bo czas wgrywania jest krótki, ale dla transmisji standard i owszem. Można posłuchać co mówią (śpiewają, grają) inni. A nuż kogoś da się zwerbować do klubu obrońców życia bez pracy. Ale miało być o usprawnieniu... Więc wyprowadziłem przewody, koniecznie zaekranowane, z pinów głowicy do przełącznika, jednocześnie do drugich styków przełącznika sygnały z odnośnych punktów na płytce i raz nagrywało się i odtwarzało na jednej ścieżce, a po przełączeniu i przewinięciu taśmy z drugiej. Tym sposobem pojemność taśmy się podwoiła, bo zrobiły się cztery ścieżki. Zabieg wymaga nieco głębszego wniknięcia w wnętrzności magnetofonu, a że pomysł jest trochę kosmiczny, pominę tu szczegóły.
8. O kasetach
Rzut oka na kasetę magnetofonową. W miejscu gdzie głowica przylega do taśmy, od tyłu powinna być sprężynka, kawałek sprężynującej blaszki z nalepionym kawałkiem filcu. Czasami ta sprężynka z różnych przyczyn wypadnie, a użytkownik nie ma o tym pojęcia, lub odpadnie słabo przyklejony filc. Skutek - taśma nie jest dociskana do czoła głowicy, zapis wykonuje się byle jak, a odczyt gorzej. Mam nadzieję że wszyscy wiedzą, że używa się dobrych taśm, lekko przesuwających się w kasecie. Taśm z nośnikiem magnetycznym żelazowym (chromowe są be!), koniecznie 60-minutowe. Są grubsze, lepiej odporne na wgnioty i w ogóle lepsze.
9. O wciąganiu taśmy
Gdy magnetofon taśmę wciąga, zwrócić należy uwagę na trzy rzeczy. Czy kółko (sprzęgło, talerzyk) dowijania przylega właściwie i wystarczająco mocno do kółka je napędzającego. Wszelki poślizg niewskazany. Powierzchnie współpracujące przemyć, poślizg paska napędowego zlikwidować kupując nowy, usuwając stary, wypracowany, naciągnięty, wykrzywiony po dłuuuugim leżakowaniu magnetofonu w piwnicy. Jak sprzęgło nie dowija taśmy, ta gromadzi się we wnętrzu obudowy, w końcu zostaje wciągnięta nie wiadomo gdzie i zniszczona. Wypracowane sprzęgło dowijania zdemontować i wymienić wkład, by zwiększyć tarcie pomiędzy jego powierzchniami. Jeżeli sam napęd taśmy jest nieprawidłowy, chodzi o rolkę dociskową i wałek napędowy, to taśma jest wyciągana w górę lub dół i ostatecznie gnieciona. Osie powinny być równoległe. Luzy usunięte. Bez przesady, to nie apteka. Teoria mówi że powinno być wszystko dopracowane na cacy, ale dorabiałem takie rolki dociskowe „na oko” i było dobrze. Przyczyn gniecenia taśmy może być wiele. Nie jest sztuką coś naprawić, to zrobi każdy. Sztuką jest znaleźć usterkę.
10. Sprężyna
Warto wspomnieć że pod głowicą kasującą zamontowana jest dosyć mocna sprężyna. Ustala prawidłowe i pewne ustawianie się wózka z głowicami. Sporo modeli magnetofonów np. CA12 sprężyny tej nie ma. Cały wózek „wisi” tylko na sprężynach znajdujących się na dźwigni rolki dociskowej. To źle, kto może niech postara się o tą sprężynę i założy. A że zagadnienie związane ze sprężynami odpowiedzialnymi za docisk wózka i rolki dociskowej jest ważne, świadczy porównanie tych sprężyn w różnych modelach magnetofonów. Szczególnie sprężyny przy rolce dociskowej są różnie doginane. Nie sądzę, żeby same przyjęły taki kształt przez użytkowanie magnetofonu. Fabryka indywidualnie doginała je, by w miarę prawidłowo wszystko działało. Fotka pokazuje, o którą sprężynę chodzi, pod głowicą kasującą:
11. O silniku
W magnetofonach Atari raczej nie ma możliwości innego zamocowania silnika na wsporniku. Jak komuś przyjdzie do głowy by jednak to zrobić bo się da, niech go ręka boska broni! Przed demontażem silnika zrób ryski na jego obudowie i wsporniku, by potem według tych znaczników go przymocować. Sytuacja bardziej dotyczy magnetofonów innych niż dla Atari, w których silnik zamocować można w dowolnej pozycji, a do których „produkowane” były różne domorosłe interfejsy. Inaczej rozkładające się pole magnetyczne od magnesów stojana powodować może różne dziwne brzęczenia, pojawiające się w sygnale użytecznym. Szuka się wtedy usterki wszędzie, tylko nie w nieprawidłowo zamocowanym silniku. To potencjalne zagrożenie, występuje czasami w systemach turbo, bo tam wzmacniacz wstępny umiejscawiany jest byle gdzie, aby pod obudową. Ogólnie, jak coś brzęczy w sygnale to pomaga założenie ekranu na dno dolnej obudowy, na górę płytki z elektroniką, na płytkę interfejsu turbo. Ekran to kawałek blachy stalowej grubej około 0,3mm, o maksymalnie dużej powierzchni, połączonej przewodem z masą, najlepiej w miejscu gdzie przewód masy z kabelka SIO, czyli czarny, przylutowany jest do płytki. Turbo czy nie turbo, ekran zawsze warto założyć. Udowodnione, że pomaga. A blachę, ekran zaizolować, bo zwarcia są niebezpieczne. Ręki nie urwie, ale działać nie będzie.
Cały opis proszę traktować raczej jako wspomnienie zmagań z magnetofonem Atari niż super porady przebijające wszystko, co wymyślono. Po prostu tak się kiedyś robiło.
Zenon/Dial, dnia 11 sierpnia 2020 roku.
2020-08-14 12:27 by Kaz
komentarzy: 11
jsr * @2020-08-14 16:15:23
Najlepszy sposób na usprawnienie magnetofonu, to oddanie go na złom.
_kriss_ @2020-08-14 17:52:46
jsr* weź się lepiej pierdolnij w łeb magnetofonem od commodore, bo od ATARI szkoda i przestań pisać takie głupoty
Złom @2020-08-14 18:51:09
Bardzo chętnie przytulę jakiś magnetofonik. Kto chce oddać, to zapraszam.
Neon @2020-08-14 20:28:23
Kiedyś przez przypadek wpadła mi w ręce głowica cztero-ścieżkowa (do magnetofonów, w których można było odtwarzać drugą stronę poprzez zmianę kierunku przesuwu taśmy - tzn. bez jej przekładania na drugą stronę). Wpadłem na pomysł aby wykorzystać 4 ścieżki do przechowywania danych. Miałem zainstalowany system turbo Blizzard, który osiągał prędkość 6000 bodów. Gdyby były 4 kanały to byłoby 24000 bodów, a więc więcej niż stacja 1050. Pomysłu nie zrealizowałem, ze względu na zbyt małą wiedzę. Ale do dziś zastanawiam się czy to możliwe i jaka byłaby maksymalna prędkość danych do uzyskania w magnetofonie.
sun @2020-08-14 23:14:45
To chyba tak nie działa. Akurat miałem zwykłego kasprzaka i AST. O ile pamiętam robiłem odwrotną rzecz niż Zenon, czyli dorabiałem do kasprzaka sterowanie motorem dla gier w normalu właśnie, które wymagały stopu na inicjalizację.
mrcszef @2020-08-15 08:14:54
ja w moim magnecie miałem problem z gubieniem ścieżki w systemie blizzard. Pewnego razu zaryzykowałem. Wywaliłem wszystkie zasoby z kilku taśm (pewnie z 200 gier). Dokręciłem śrubkę głowicy na maxa ile tylko sił tak aby jechała po taśmie najniżej jak to możliwe, ale aby więcej nawet nie drgnęła. Sukcesywnie odnowiłem kolekcję gierek na nowych taśmach. Od tej pory co ciekawe gry wczytywały się bez potknięć przez kilka lat. Nawet po kilkuletniej przerwie z ciekawości sprawdziłem i też się wczytały.
jurekw @2020-08-15 21:37:16
świetna robota zenon. bardzo praktyczny artykuł. jak najwięcej takich
Kasetowiec @2020-08-18 13:50:36
Napisałeś "zakładamy że POKEY wystawia sygnał o amplitudzie 5V". To nie do końca prawda. W ATARI DATA_OUT ma faktycznie amplitudę +0.7V do +5V, ale jest to wyjście typu otwarty kolektor i do +5V podłączone jest przez opornik 4.7kohm. W twoich obliczeniach musisz uwzględnić ten opornik, co spowoduje faktyczny spadek napięcia na DATA_OUT do +2.5V. Każde dodatkowe urządzenie podłączone do ATARI będzie powodowało obciążenie wyjścia i dalsze zmniejszenie tego napięcia, prowadząc do niestabilnej pracy urządzeń zewnętrznych.
Kondensator C3 w torze zapisu to bardzo ważny element. W stanie wysokim "1" na DATA_OUT, płynący prąd ładuje kondensator prądem ustalonym opornikiem R6. W stanie niskim "0" naładowany kondensator jest rozładowywany przez ten sam opornik i strumień magnetyczny w głowicy zmienia kierunek na przeciwny. Brak tego kondensatora spowoduje że przez głowicę płynie prąd tylko w stanie wysokim "1". W stanie niskim "0" faktyczne napięcie jest w okolicach +0.7V i strumień magnetyczny nie zmieni kierunku tylko zmniejszy wartość. P.S. Zwiększenie prądu zapisu to dobry pomysł, ale wymaga dodatkowego wzmacniacza. Taki wzmacniacz był dołączony do szanujących się systemów turbo.
Zenon @2020-08-18 14:29:01
Wszystko prawda, dlatego napisałem... zakładamy, by podany przykład był łatwiejszy do strawienia. A kondensator C3 być musi, tylko do uproszczenia przykładu obliczeń jest mowa że go nie ma, tak samo jak nie ma cewki głowicy. Nie napisałem że wyliczone wartości są bezwzględnie prawidłowymi, to tylko przykład mający uzmysłowić że w prosty sposób można sobie pomóc. Wzmacniacz jest rzeczą dobrą, wmontuje go sobie rasowy elektronik, normalny użytkownik szuka sposobu by kręcąc coś śrubokrętem uzyskać zadawalający efekt nie zawsze doskonały. Podane rozwiązania są tylko opisem tego co ludziki montowali na płytkach i jak sobie radzili. A że im to działało i byli zadowoleni, więc dobre. Mój nauczyciel mawiał, to ma działać, to nie ma być doskonałe.
as... @2020-08-21 01:08:13
Zenon, Dużo zdrowia Tobie życzę!!
Wspaniały człowiek ten Zenon!
Zenon @2020-08-22 10:54:28
Dziękuję, do przodu. Rozpoczęło się leniuchowanie. Już zegarek nie musi budzić mnie do pracy.